wtorek, 19 marca 2013

Dla książkowych moli.

Kochane.

Ostatnio potrzebując odpoczynku, rzuciłam się w wir... nie, nie sprzątania;) Czytałam książki jak szalona.
Z racji tego, że nie cierpię wypożyczać książek w bibliotece, wybrałam się na łowy do kilku księgarni. Ostatecznie skończyłam w Media Markt, grzebiąc w koszu z przecenionymi książkami. I chwała, bo pewnie gdyby nie to, nie miałabym okazji spotkać się z twórczością Nicholasa Sparksa.
Wygrzebałam Jego dwie książki, "Pamiętnik" i "Bezpieczna Przystań". Zapłaciłam 15 zł, po przeczytaniu dałabym za nie nawet 10 razy tyle!
Bezpieczna Przystań to romans obyczajowy. Sparks w mistrzowskim stylu opowiada losy Kate, dziewczyny uciekającej przed przeszłością. Nie chcę zdradzać Wam dokładnej fabuły, bo najlepiej według mnie, czyta się takie książki nie znając nawet opisu z okładki. Mogę powiedzieć tylko tyle, że trzyma w napięciu do ostatniej chwili i nie kończy się jak banalne romansidło. Warto przeczytać. Moja ocena to gigantyczna 10!!!


Pamiętnik to z kolei przepiękna miłosna historia, którą większość z Was zna już pewnie z ekranizacji tej książki. Nie da się opisać emocji  towarzyszących mi już od pierwszej strony.
Czyta się ją zadziwiająco lekko. Przystępny język, barwne opisy, no i konkretna niemożliwa do zaszufladkowania historia. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam, nawet tym, którzy oglądali już film. Według mnie, książka o wiele wiele lepsza. Ocena to równie mocna 10.
To tylko dwie z naprawdę wielu książek, które dorwałam na wyprzedaży. 
O kolejnych już wkrótce:)
A może Wy mi coś polecicie? Nie musi być to koniecznie romans:)
Pozdrawiam i całuje:)



Po ogromnie dłuugim odpoczynku od codzienności powracam:)
Mam dla Was kochane mnóstwo ciekawych postów, aż sama nie wiem od czego zacząć. Ale zanim...
Nie byłabym sobą, gdybym nie skomentowała ostatniego jakże ważnego wydarzenia, (przynajmniej dla mnie jako katolika) jakim był wybór papieża. Póki co jestem Nim oczarowana. Wydaje się być ciepłym i sprawiedliwym. Tylko, czy faktycznie będzie papieżem ubogich? Miejmy nadzieję. 
A Wam papież Franciszek przypadł do gustu? 
Uważacie, że jest w stanie zmienić wizerunek Kościoła? Ja z nadzieją na to czekam.

piątek, 18 stycznia 2013

kosmetyki - niezbędniki!:)

Hej kochani:)
Piątek, nareszcie upragniony i wyczekiwany. Będę mogła  odpocząć, zapomnieć o tym wszystkim co było w tym tygodniu złe. Marze o 8 godzinnym śnie:) Wprawdzie jutro czeka mnie dużo sprzątańska, nauki, a wieczorem chrzciny, ale wszystko lepsze od siedzenia na uczelni:)
Dzisiaj  dodaję post o kosmetykach, bez których nie potrafiłabym się obyć;) No chyba, że nie musiałabym wychodzić z domu:P
Każda z nas, no może prawie każda codziennie przed wyjściem robi makijaż.  Mi osobiście taki podstawowy zajmuje 10-15 minut(oczywiście, jeśli jest to makijaż naturalny, a nie wieczorowy). Wydaje mi się, że warto poświęcić codziennie ten czas, zawsze doda to nam pewności siebie i komfortu:)

  W makeupie bardzo ważny jest dla mnie podkład. Musi mieć odpowiedni kolor, konsystencję, musi być trwały. Jak dotąd najbardziej trafiony okazał się dla mnie podkład z REVLON odcien 150 BUFF. Nie zostawia śladów na ubraniach, nie ściera się, świetnie pasuje do kolorytu mojej skóry:)
Od czasu do czasu używam  bardzo taniego podkładu z Sensique. Jest może nie reweacyjny - słabo kryje i szybko się ściera, ale ma fajne odcienie, ladnie pachnie, świetna konsystencja.
Kiedy mam problemy ze skórą, niestety muszę używać korektora. Kiedyś dostałam od siostry firmy INGRID , ale jakoś specjalnie nie jestem z niego zadowolona. Jest słabiutki, ale w ostateczności po niego sięgam:)

  Ostatnio coraz rzadziej, ale jednak stosuję również pudry. Przy użyciu podkładu z REVLON nie jest to konieczne, jednak przy SENSIQUE muszę po nie sięgnąć. Najbardziej zadowolona jestem z pudru ryżowego ALKEMIKA, który kiedyś wygrałam w konkursie, ale z tego co się orientuję jego koszt to zaledwie 20-25 zł. Jest bardzo wydajny, transparentny, także nie musimy bać się, że zostanie nam po nim "biała mąka" na twarzy:) Jest naprawdę prześwietny:) Znajdziecie go tutaj: http://www.alkemika.net/katalog.html.
Zadowolona jestem również z pudru LANCOME. Mam go już około 3 lat i jest na wykończeniu, ale naprawdę gorąco polecam. Dostałam go w prezencie od siostry i powiem szczerze na lepszy puder w kamieniu nie trafiłam nigdy. Miał 3 odcienie, w tym jeden rozświetlający. Zresztą, chyba wszystkie kosmetyki z tej firmy zachwycają:)
Czasem używam brązu do twarzy, ostatnio coraz rzadziej, ale czasem mi się zdarzy;) Ten który mam na chwilę( Calvin Klein) obecną jest troszkę zbyt ciemny i wygląda mało naturalnie. Stosuję go razej na wieczorne wyjścia. Ale ta czy inaczej polecam:)
 Kiedy już ukryje wszelkie możliwe krostki, blizny zaczerwienienia i co tam się jeszcze na mojej twarzy pokaże, zabieram się za oczy. Uwielbiam minimalizm, dlatego w moim makijażu nie znajdziecie cieni do powiek;) Zazwyczaj robię tylko kreskę na górnej powiece, do czego ostatnio używam wyłącznie eyelinerów, a następnie dobrze tuszuję(niestety mam marne rzęsy, więc muszę robić to kilkakrotnie, żeby cokolwiek było widać). Jeśli chodzi o eyeliner, to obecnie używam z ESSENCE. Jest dobry, ma cienki pędzelek(co uwielbiam!), jest intensywny:) Nie ściera się, co jest zaskakujące, patrząc przez pryzmat jego ceny:)
Tusz to mój wielki problem od zawsze. Nie potrafię znaleźć takiego, który zdziałałby z moimi rzęsami cuda.
Jednak w miarę zadowolona jestem z  mascary mySecret EXTRA LASH. Ma świetny pędzelek, pogrubia,wydłuża i naprawdę nie skleja! Jedyny minus to to, że po kilku godzinach zaczyna się kruszyć i potrafi zostawiać ciemne ślady ppod oczami, ale za 8 zł to naprawdę niewielki grzeszek:)
Jakiś czas temu koleżanka namówiła mnie na mascare z ORIFLAME GIORDANI GOLD. Jakoś nie byłam specjalnie zadowolona na początku, ale przekonałam się do niego;) Jest okej, tyko nie można go za dużo nałożyć, bo zaczyna sklejać rzęsy. Tak poza tym to naprawdę dobry tusz.


Nie potrafiłabym się też obyć bez mojego ukochanego pędzla. Chyba z CK, ale nie jestem pewna. jest przecudny i mam nadzieję, że posłuży mi jeszcze długo długo:)
Do ust przeważnie używam błyszczyk lub wazelinę;) w zależności od pogody;p(nie lubię jak wiatr przykleja mi włosy do ust;p)

 Z podstawowych kosmetyków to chyba by bylo tyle:)
Napiszcie kochane bez czego Wy nie potraficie się obejść:)
A może polecicie jakieś fajne kosmetyki, np. podkład czy mascare? Z chęcią wypróbowałbym coś nowego:)
Pozdrawiam :)  

wtorek, 15 stycznia 2013

Goni mnie czas...

Rybki najdroższe:)
U mnie masakra. Nie mam nawet czasu podrapać się po głowie, więc o dodawaniu postów nie ma co marzyć. Cholernie mnie to wkurza, bo jak się za coś biorę, to lubię poświęcać się temu w stu procentach...Niestety mam mnóstwo zaliczeń na uczelni, jakieś zapisy na seminaria, prezentacje, wszystko na raz.
W niedziele urodził się tak długo wyczekiwany przez moją rodzinę maluszek. Jest cudowny, rumiany, najpiękniejszy na świecie. Jestem przeszcześliwa i dziękuję Bogu, że wszystko poszło dobrze i nie było żadnych komplikacji. Jednocześnie jestem wściekła na cały świat, że brakuje mi czasu, żeby ich odwiedzić.
Ale koniec marudzenia, biorę się w garść i wracam do obowiązków;)
Swoją drogą może ma ktoś sprawdzony sposób na przetrwanie sesji?:) Jeszcze się nie zaczęła, a ja już nie dosypiam i nie dojadam;) Napoje energetyczne i kawa to przecież najszybszy i najlepszy posiłek;)
Uciekam do nauki;)

PS.:
Obiecuję, że w najbliższym czasie, jak tylko uda mi się wygospodarować chwilkę, coś tutaj naskrobię:) Trzymajcie się ciepło:):*

piątek, 11 stycznia 2013

Kochani moi:)

Post na szybko, więc zdjęcia nie powalą oryginalnością i estetyką.
Czas jakoś dziwnie szybko ucieka, a przede mną jeszcze ogrom nauki. Sesja zbliża się wielkimi krokami, a razem z nią nieprzespane noce i kupa nerwów. Gdyby tak człowiek choć raz był mądry i nie zostawiał wszystkiego na ostatnią chwilę...
Mam masę pomysłów na ciekawe notki, super zdjęcia, a jak wracam z uczelni, to ani światło, ani godzina nie pozwalają mi działać.
Dlatego też postanowiłam dzisiaj dodaje post może mało innowacyjny, ale myślę, że choć dla niektórych ciekawy.
PERFUMY - chyba każda z nas ma swoje ulubione:)
Ja pokrótce przedstawiam Wam swoje:)
Numer 1 na mojej obszernej liście pachnideł to

1.Especially Escada
Przepiękne perfumy. W nutach zapachu znajdziemy gruszkę, ale obok niej stoją nasiona ambrette, róża, ylang - ylang, akord wodny i piżma. Są luksusowe, subtelne. Według mnie słodkie.Na skórze rozwijają się, utrzymują bardzo długo. Dostałam je w prezencie i szanuje jak tylko potrafię.:)
2.   Lacoste Pour Femme Woman
  "Autentyczny. Szarmancki. Spontaniczny. Dla kobiety całkowicie szczerej wobec siebie samej. W nucie wysokiej dominuje wytworny akcent kwiatowy delikatnej frezji z aromatycznym akordem czarnego pieprzu. Nutę sercową tworzy biały heliotrop z wibrującym aromatem wanilii i migdałów. O wyjątkowości nuty bazowej stanowi akord "velvet-skin", przypominający kontakt z delikatną skórą kobiety."  - w zupełności zgadzam się z opisem. Są bardzo oryginalne i trwałe. Niestety skończyły mi się jakiś czas temu. Napewno przy najbliższym przypływie gotówki, postaram się w nie znowu wyposażyć:) Są mega trwałe i bardzo wyczuwalne. Kilka razy zdarzyły mi się pytania od obcych, jakie mam perfumy:)

   

3. Kate Moss 

Nuty zapachowe:
nuta głowy: niezapominajka, różowy pieprz, kwiat pomarańczy
nuta serca: konwalia, magnolia, peonia, róża
nuta bazy: drzewo sandałowe, piżmo i wetiwer
Uwielbiam je, są słodkie, kuszące, uwodzicielskie. Jak widać na zdjęciu wykończyłam je co do ostatniej kropelki.
Nie rozstaję się z nimi na zbyt długo, bo wiem, że mój facet je uwielbia:) Pewnie znajdę je w urodzinowym prezencie;) Trwałe.

4. Celine Dion  Pure Brilliance
 Nuty zapachowe:
Nuta głowy: czerwone jabłko, gruszka, zielone liście, frezja
Nuta serca: kapryfolium, konwalia, kwiat lilii
Nuta bazy: piżmo, brzoskwinia, nuty drzewne

Powiem szczerze, że kiedy dostałam je w prezencie nie byłam zbytnio zadowolona. Kiedyś wąchałam je w rossmanie i wydały mi się typowym pachnidłem dla nastolatek. Dzisiaj czuje je zupełnie inaczej. Powiem więcej, z dnia na dzień uwiebiam je coraz bardziej. Słodziutkie, kwiatowe. Średnio utrzymują się na mojej skórze, ale jako perfumy na codzień sprawdzają się świetnie:)

5. Far Away
Nuty zapachowe: ylang-ylang, biały jaśmin, róża, wanilia, drzewo sandałowe, piżmo.
Skończyły mi się ok. rok temu, ale ostatnio za nimi zatęskniłam i już w przyszłym tygodniu koleżanka ma mi je dostarczyć:)
Są dość ciężkie i słodkie, ale zazwyczaj wykorzystuję je na większe wieczorne wyjścia.
Na mojej skórze utrzymują się zadziwiająco długo. Zapach wchodzi w ubrania, więc osttrożnie ;) Nie przesadźmy :)
Niedrogie, konkretne. Wracam do nich co jakiś czas.

6. Elizabeth Arden, Sunflowers
 Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, melon, brzoskwinia, drzewo różane
nuta serca: cyklamen, osmatus, jaśmin, róża herbaciana
nuta bazy: drzewo sandałowe, mech piżmo.
Powiem tak, używałam ich prawie codziennie przez kilka miesięcy. Uwiodły mnie chyba tym jaśminem. Perfumki super, tylko jakoś szybko mi się znudziły. Nie zrezygnuję z nich, ale pewnie odstawię na jakiś czas.
Fajne, trwałe, wyczuwalne na odległość.


7. O tych perfumach nie potrafię powiedzieć zbyt wiele. Dostałam od mamy, a ona od koleżanki. Uwierzcie są przecudne. Słodziutkie, wyczuwam różę:) Jeśli tylko dowiem się o nich czegoś więcej, z pewnością dopiszę. Są warte uwagi. 
 Z perfum których używałam w ostatnim roku to chyba tyle.
Mam fisia na punkcie słodkich zapachów, co pewnie zauważyliście;)
Niedługo planuję zakup upatrzonych już od jakiegoś czasu, ale o tym napiszę jak uda mi się zrealizować marzenie;)
A jakie perfumki Wy polecacie? Może macie jakieś spostrzeżenia na temat zapachów przedstawionych przeze mnie?
 A jakie perfumy męskie trafiają w wasze gusta?

Pozdrawiam.


środa, 9 stycznia 2013

Lakiery, uubione, niezastąpione, konieczne!

Kochani.:) ( wybaczcie ten zwrot, nie mogę wymyślić żadnego innego, przyzwoitego wstępu:P)

Dodaję post o lakierach... Po co? Bo to kolejna moja obsesja;)
Kupuję zazwyczaj te tańsze, bo wolę pomalować pazurki 3 razy w tygodniu na różne kolory, niż nudzić się z jednym, tym samym;)
Nie ograniczam się co do odcieni. Uwielbiam dosłownie wszystkie!
Niestety jestem mega patałachem i ostatnio musiałam pozbyć się większości, bo a to zaschnięty, a to zbyt gęsty.
Dzisiaj pragnę przedstawić Państwu yhmmm:
1.  Essence nude glam. Uubiony, delikatny, pasujący do wszystkiego:) Ma szeroki pędzelek, dlatego wystarczy 2-3 pociągnięcia i gotowe. Polecam każdemu, z uwagi na cenę i trwałość:) Cena: ok. 4 zł
2. VOLLARE colorado kolor kobaltowy(wg niektórych niebieski;P) Kupiony w chińskim centrum. Lubowany przeze mnie średnio;) tylko z racji tego, że trudno się nim maluje. Niemniej jednak polecam, bo jego cena to ok 3 zł a kolor naprawdę super.
3. Bez firmy, bez nazwy. Okrzyknięty dzbankiem lakieru do paznokci. Piękny, soczysty, czerwony kolor. Cena : 3 zł w sklepiku osiedlowym. Maluje sie nim przecudnie, wygląda zjawiskowo. Polecam!(choć wątpie, że łatwo go znajdziecie;))

4. Butterflay CERAMIC kolor beżowy. Super szybko schnie, jest bardzo delikatny. Cena: 3 zł.

 5.Bell Fashion colour  kolor : jasny róż. Idealny do frencha! Kupiam go na jakiejś promocji w rossmanie za 4 zł. Polecam, chociaż ciężko się nim maluje.

6. Wila Extreme Nails kolor jaśniutka zieleń. Świetny lakier. Wystarczy 2 warstwy i paznokieć idealnie pokryty. Zauroczył mnie kolorem i ceną : 3 zł. Ma płaski, wygodny pędzelek. Polecam!


Z góry przepraszam za niedbale pomalowane paznokcie. Malowałam w pośpiechu i wyszło jak wyszło;)


A jakie kolory Wy preferujecie? Macie swoje ulubione marki lakierów?

Pozdrawiam. Hedonista na pół gwizdka.




Maleńki człowiek i ogrom radości. Pomysły na przywitanie maleństwa.

Kochani.


Za kilka dni po raz pierwszy zostanę ciocią. Wiem, że przyjście nowego człowieczka na świat, diametralnie zmieni życie mojej całej rodziny:), alee... Zanim usłyszę krzyk mojego siostrzeńca, bardzo chciałabym przygotować mu jakąś niespodziankę. Wiem, że fajnie po kilkunastu a nawet kilkudziestu latach siąść wygodnie w fotelu i zobaczyć, jak kiedyś wszyscy wyczekiwali na to, aż się urodzę.
 Mam tysiąc planów, a czasu coraz mniej:) Tak więc liczę na Waszą pomoc:)


1. Pomyślałam, że fajnym pomysłem byłoby nakręcenie filmu, gdzie każdy z rodziny powiedziałby do małego kika słów. Nic profesjonalnego, raczej taka mała składanka.

2. Jakiś czas temu koleżanka podsunęła mi pomysł żeby przyozdobić mieszkanie siostry balonami. Oczywiście nie takimi zwykłymi;) Radziła, żeby pobawić się długimi balonami:)
Faktycznie, można zrobić świetne ozdoby:

zdjęcia pochodzą ze strony: http://www.baloniarze.eu/
3. Inni podpowiadali, żeby zrobić przyjęcie niespodziankę. Zamówić specjalny tort, przygotować kilka lekkich potraw i tak przywitać dzidziusia. Ten pomysł średnio przypadł mi do gustu. Wydaje mi się, że po powrocie ze szpitala, siostra powinna mieć czas na odpoczynek, a malutkiego tłum gości mógłby tyko wystraszyć. 
4. Zrobienie drzewa genealogicznego. 
Co o tym wszystkim myślicie? A może Wy macie jakieś ciekawe pomysły. 
To pierwszy dzieciak w naszej rodzinie, dlatego to nowa i nieznana sytuacja. 
Piszcie kochani, każda rada będzie pomocna:)
Pozdrawiam i czekam na Wasze pomysły.