wtorek, 15 stycznia 2013

Goni mnie czas...

Rybki najdroższe:)
U mnie masakra. Nie mam nawet czasu podrapać się po głowie, więc o dodawaniu postów nie ma co marzyć. Cholernie mnie to wkurza, bo jak się za coś biorę, to lubię poświęcać się temu w stu procentach...Niestety mam mnóstwo zaliczeń na uczelni, jakieś zapisy na seminaria, prezentacje, wszystko na raz.
W niedziele urodził się tak długo wyczekiwany przez moją rodzinę maluszek. Jest cudowny, rumiany, najpiękniejszy na świecie. Jestem przeszcześliwa i dziękuję Bogu, że wszystko poszło dobrze i nie było żadnych komplikacji. Jednocześnie jestem wściekła na cały świat, że brakuje mi czasu, żeby ich odwiedzić.
Ale koniec marudzenia, biorę się w garść i wracam do obowiązków;)
Swoją drogą może ma ktoś sprawdzony sposób na przetrwanie sesji?:) Jeszcze się nie zaczęła, a ja już nie dosypiam i nie dojadam;) Napoje energetyczne i kawa to przecież najszybszy i najlepszy posiłek;)
Uciekam do nauki;)

PS.:
Obiecuję, że w najbliższym czasie, jak tylko uda mi się wygospodarować chwilkę, coś tutaj naskrobię:) Trzymajcie się ciepło:):*

3 komentarze:

  1. u mnie też sesja zbliża się wielkimi krokami i na nic nie mam czasu..
    powodzenia w egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. musisz dac rade :) będzie dobrze...ale maluszka odwiedzic musisz :)

    OdpowiedzUsuń